Po wadze, a konkretniej po jej wahaniach można stwierdzić, czy coś się naszemu freciakowi nie dzieje i czy aby ubytek wagi nie jest zbyt duży i zbyt szybko postępujący, co może świadczyć między innymi o chorobach albo pasożytach.
Jak to zrobić?
Najlepiej szybko :) gdyż utrzymanie fretki na wadze w jakimkolwiek bezruchu jest prawie, że niemożliwe, ale są sposoby by to zrobić.
Można ważyć "na śpiocha", czyli śpiącą fretkę ułożyć na wadze bezpośrednio lub w jakimś naczyniu np misce, starając się jej nie obudzić zbyt szybko.
Można też spróbować to zrobić "na smakołyka", ja osobiście właśnie tak ważę naszych chłopaków, wkładam ich do wiaderka a pod nos podsuwam smakołyk, w postaci śmietany, masła lub oleju lnianego z wodą, albo jajka.
Jaka waga będzie odpowiednia? Tak na prawdę każda waga kuchenna się nada, która ma możliwość ważenia do 3kg (bo fretki raczej więcej nie ważą, przynajmniej ja się nie spotkałam z taką) i dokładność co do 1g.
Z początku ważyliśmy chłopaków wagą firmy Soehnle 8048.
Jednak jej mankamentem było to, że waży tylko do 2kg i szkło na górze nie jest zbyt duże by zmieścić na nim większą fretkę.
Maluchy ogólnie ciężko się waży, gdyż są to żywe srebra i utrzymać takiego na wadze graniczy z cudem, stąd wzięło się nasze wiaderko, w którym fretki się świetnie mieszczą i jednocześnie zapewnia stabilność i ogranicza możliwość, ześlizgnięcia się fretki.
Drugą wagą na jakiej ważyliśmy była waga Eldom WK270, która pojawiła się w naszym domu tylko dlatego, że była do czegoś w gratisie. Mimo wszystko nie była zła, jednak jej rozmiar też nie pozwalał na ustawienie na niej fretki. Mimo to na jakiś czas wystarczyła, a przedział ważenia miała już znaczeni większy, bo aż do 5kg.
Chciałam mieć jednak wagę z prawdziwego zdarzenia, więc zaszalałam i kupiłam wagę firmy Beurer KS59. Jej wymiar 22x30cm pozwala na zmieszczenie na niej fretki i bez wiaderka, jednak my go wciąż używamy, bo inaczej chłopaki nie dają się zważyć. Dokładność ważenia to 1g, a możliwości aż do 20kg.
Nasz zestaw do każdego ważenia wygląda tak:
Wagi spisuję i zamieszczam w tabeli.
W ten sposób widzę jakie wahania mają chłopaki i czy jest to spadek świadczący o jakiejś nieprawidłowości.
A jak to wygląda w praktyce? Oto kilka fotek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz