piątek, 5 czerwca 2015

Zabawki - wędki i piłki

Wiele osób się zastanawia jak się z fretką bawić? Które zabawki będą bezpieczne? Które fretkę zainteresują, a które nie? 

Jest na to wiele sposobów. Często jest tak, że fretka w kwestii zabawek wcale nie potrzebuje wielkich nakładów finansowych. Zabawką jest wszystko, co jest nowe i nieznane i właśnie ta nowość fretkę interesuje najbardziej.


Jeśli jednak chcemy zakupić dla fretki zabawki, powinniśmy zadbać o to by były one dla zwierzaka bezpieczne. By nie posiadały małych części, które łatwo oderwać lub odczepić i połknąć.




"Przeszliśmy" już trochę zabawek (co widać na zdjęciu powyżej :P ) i postanowiłam podzielić się moimi doświadczeniami i obserwacjami.


Wędki

Lepsze z kulkami!


Mieliśmy 4 wędki i chłopaki najchętniej bawią się tymi, które posiadają włochate kulki najlepiej z grzechotką w środku, które można poszarpać i się w nie wgryźć.



Mieliśmy podobną do tej, firmy Balbi, jednak nie wytrzymała specjalnie długo (może pół roku).

Zalety: Włochata kulka, z grzechotką w środku.


Wady: Mało wytrzymałe tworzywo - dość szybko się złamała. Ultra-szybko zgubiła pióra - chłopaki po prostu je wyszarpali.


Ale jak już była samą kulką to była najbardziej atrakcyjna :)




Obok widać trzy pozostałe wędki.

Pierwsza od góry posiada rzemyki, druga tasiemki, obie są z firmy Balbi, chłopaki nie wykazują nimi jakiegokolwiek zainteresowania.


Trzecia od góry została zakupiona na zooplus.de. Posiada dwie włochate kulki z grzechotką. Do ostatniej były wczepione pióra, podobnie jak przy wcześniejszej zostały błyskawicznie wyrwane (dlatego lepiej usunąć je od razu, niż potem gonić fretkę z piórem w pysku by go nie połknęła :) ).

Kolejną wadą było przytwierdzenie sznurka do kulek, który po prostu się urwał, dało się to jednak naprawić i wzmocniłam wszystkie łączenia sznurka z kulkami i teraz chłopaki z lubością szarpią tą zabawkę. Myć trzeba ręcznie.






Piłki


W zależności od rodzaju piłki służy ona trochę do innej zabawy. My posiadamy takie piłki:


Z piszczałką w środku i tenisowe


Wszystkie są albo do złapania i uciekania, albo służą do tego by je "dosiąść" i z piłką pod sobą oddalać się. :D

Wszelkie piszczałki nie są najlepszym rozwiązaniem, gdyż często bywa tak, że fretka na dźwięk piszczałki "wariuje" i potrafi nawet ugryźć. Wydaje mi się, że może to być związane z instynktem albo łowieckim (drobne gryzonie i ptactwo wydają dzwięki podobne do pisku) lub macierzyńskim (piszczą młode).


Jednak nie jest to regułą, w ten sposób u nas reaguje tylko Łasza. Gdy kiedyś go szukałam i chciałam wywabić z kryjówki, stanęłam na piszczałce i zaczęłam stopą ją naciskać. Niestety nie zauważyłam, gdy Łasza wyskoczył mi spod kanapy, koło której stałam, więc freciak zdążył doskoczyć mi do nogi i mnie w nią ugryzł.


Amik z kolei łapie piłkę w dwie przednie łapki zaciąga po siebie i tak z nią sunie, co z boku wygląda jakby z tą piłką kopulował. Kiedyś jakoś tak dobrze złapał, że szedł przez cały pokój z tą piłką i przy każdym przesunięciu było słychać głośne piiiip. :D


Reszta w ogóle nie reaguje na piszczałki.


Powyższe piłki, prócz ostatniej, są firmy Trixie, niebieskie, żółta i czerwona należą do kompletu z kostką (jak widać poniżej).


Zieloną z łapką można kupić osobno. 

Ostatnia a'la tenisowa (bo się nie odbija) jest firmy Nobby i dosć szybko "futro" się w niej zaciąga.


Wszystkie nadają się do prania w pralce na 30° delikatne, jak wszystkie drobne zabawki w worku na bieliznę.


Wszystkie maja średnicę około 6-7 cm.

  

 Plastikowe do basenów z piłeczkami


My mamy o średnicy 6cm. Zakupiliśmy komplet 300 sztuk właśnie do "basenu", by fretki mogły w nich nurkować. 

Nadają się do prania w pralce - 30° delikatne.


Amik lubi też jak się za nim takie piłki toczy, bądź rzuca blisko niego (nawet w przypadku trafienia fretki nie da się tą piłką zrobić krzywdy), wtedy na nie naskakuje i odstawia harce na czterech łapkach. :)



Piłki golfowe


Służą tylko do toczenia i ewentualnie wkurzenia sąsiadów piętro niżej, jak się toczy taką piłkę po panelach :P


Szybko z nich zrezygnowaliśmy, gdyż są ciężkie i nie nadają się dla chłopaków do noszenia, ani jakiejkolwiek innej zabawy.









Piłki gumowe


Super do rzucania, odbijania i zainteresowania fretki taką zabawą.

Średnica 3,5 centymetra. Firma Sum-Plast.


Chłopaki chętnie biegają za nimi i łapią je w pyszczek, jednak już nie aportują, tylko zanoszą w tylko sobie znane miejsce :)

Nie próbowałam tresować na smakołyki by przynosili :P

Piorę w pralce na 30° delikatne.



Piłeczki z dzwoneczkiem



Kolejne super piłeczki do zainteresowania freciaków, małe, poręczne i do tego dzwonią przy toczeniu - sama frajda, tak jak powyższe nadają się do rzucania, toczenia i zanoszenia tam, gdzie tylko fretka wie :)

Mycie tylko ręczne i możliwie jak najszybsze wysuszenie by dzwoneczek nie zardzewiał. 
Wszystkie dają się złapać w pyszczek.
Piłeczki są od różnych producentów. Trixie posiada w swoim asortymencie wszystkie. 
Cała zielona (średnica 4 cm) i większe 4,8 cm są wykonane ze sztywnego plastiku, natomiast różowa, żółta, czerwona i niebieska (średnica 4 cm) są glicerynowe i wbrew pozorom fretki nie wygryzają ich kawałków - mimo, że piłka jest właśnie takim zlepkiem kawałków.

Inne piłki


Cały górny rząd, piłka w dolnym po prawej i zielona z dzwoneczkiem był to komplet.
Pierwsza od lewej w górnym rzędzie piłka a'la tenisowa (też się nie odbija), średnica 5 cm. Środkowa wykonana z pianki, średnica 3,5 cm, mimo, że to pianka, wcale fretki nie zostawiają w niej dziur od zębów. Obie po prawej piłki ze sztywnego plastiku oklejonego futerkiem i z grzechotką w środku, bardzo lubiane własnie z tego względu (4 cm). Środkowa w dolnym rzędzie, gumowa świecąca z kolcami (5 cm)- w środku ma mechanizm, który zaczyna działać jak się nią odbije/rzuci, wbrew migającemu światłu fretki nie wykazują nią większego zainteresowania, więc światełko to zbędny gadżet. Ta piłka wręcz nie jest specjalnie lubiana przez naszych Milusińskich. Piłeczka w dolnym rzędzie po lewej to zabawka do grania w "zośkę" firmy Sunflex, miękka rozciągliwa z kulkami w środku, średnica 5 cm. Obie po lewej, i środkowa w górnym rzędzie nadają się do prania w pralce - 30° delikatne.

Piłka nożna wielkości ręcznej. Jak większość - odbija się, toczy, można na nią "wskoczyć", ale nasz Łasza z nią chodzi :)
tak, łapie w zęby i z nią idzie :) A próba wciągnięcia pod kanapę wygląda komicznie :D










Ostatnio zakupiliśmy też w Decathlonie piłki firmy Artengo.



Pierwsza tenisowa średnica 6,5 cm, druga wykonana z szorstkiej gumy 5,5 cm, trzecia również z gumy tyle, że gładkiej 4 cm. Wszystkie dają się ściskać, w związku z tym nadają się dla fretek by je trochę "potarmosić". :) Wszystkie piorę w pralce na 30° delikatne.


Kolejna piłka, którą mamy, oraz totalny niewypał, piłka firmy Trixie z kolcami i piszczałką.

Piszczałka jest strasznie głośna, piłka jest wykonana z dość sztywnej gumy, nasze fretki praktycznie się nią nie bawią i nie wykazują nią zainteresowania.

Mycie ręczne. Średnica 6 cm + kolce 1 cm, łącznie 7 cm.





Piłeczki piankowe. Frajda dla fretek, bo można to to poszarpać na wszystkie strony i jak się dobrze szarpnie i puści to się lekko odbija, ale i duże niebezpieczeństwo. Niestety piłki są z tak mięciutkiej pianki, że zwierzaki robią z nich "jesień średniowiecza: :P
Duże niebezpieczeństwo połknięcia kawałka i zatkania się nim fretki. 
Myśmy na szczęście znaleźli wszystkie kawałki i przyłapałam Mischę na wypluwaniu, a nie połykaniu szczątków, ale więcej nie ryzykowałam, z tymi piłkami.
Stanowczo dla fretek ich nie polecam!



Najukochańsza piłka Zbója i Mischy, regularnie sobie ją podbierają i się o nią kłócą, więc chyba kupię kolejną. :P

Piłka pleciona z dość elastycznej gumy, w środku duży dzwonek. Producent Yarro.

Mycie tylko ręczne. Średnica 8,5 cm.

Mieliśmy też piłkę 4,5 cm, ale Zbój dość szybko "zrobił z nią porządek" i rozbroił ją na części pierwsze, co widać poniżej.




Piłki gwiazdki


Kolejny HIT Trixie. Nie dość, że daje się poszarpać to świetnie się odbija.

Gwiazdki wykonane z pluszu zawierające w środku gumową, dobrze odbijającą się piłkę o średnicy 2 cm, całość z ramionami ma 6 cm.

Pranie w pralce - 30° delikatne.







Gumowe piłki z wypustkami.


Uwielbiane przez naszych chłopaków gumaki-gryzaki.
Można się w nie wgryźć i wgryźć i wgryźć...

Są z bardzo miękkiej gumy, przez co są bardzo skoczne, jaskrawe kolory świetnie przyciągają.

Producent Trixie, można prać w pralce, średnica z kolcami to 3 cm.

Dopóki maluchy były maluchami, piłeczki sprawdzały się świetnie.


Jednak jak chłopaki zaczęli rosnąć piłki stały się bezużyteczne. Gdyż zostawało z nich to:



Liczenie ilości odgryzionych wypustek i stanie nad kuwetą - czy na pewno przeleciało przez przewód pokarmowy - BEZCENNE! Więc stanowczo nie polecam dla Fretek!

Możliwości jest zapewne jeszcze więcej w temacie piłek i wędek. Przedstawiłam te, które myśmy wypróbowali i się sprawdziły lub nie. Mam nadzieje, że post będzie pomocny dla innych.

W kolejnych postach zamieszczę inne zabawki z pierwszego zdjęcia i również podzielę się moją wiedzą i doświadczeniami z nimi związanymi.

1 komentarz: