piątek, 16 października 2015

Czy fretka to zwierzak dla mnie?

Zanim zaczniesz czytać proponuję rozwiązać QUIZ

Jeśli według Quizu nie powinieneś posiadać fretki, nic straconego, możesz przecież wciąż poszerzać swoją wiedzę na temat tych wspaniałych zwierząt.
 
 
Spotkałam się z wieloma pytaniami od osób, które zamierzają zakupić fretkę lub już ją sprowadzili do domu.

A co? A jak? Czy dobrze? Czy źle? A z czym to się w ogóle je?


Zanim sprowadziliśmy fretki do domu, zapoznaliśmy się się dokładnie ze stroną hodowli, która jest encyklopedią wiedzy o tych stworzeniach. Przed zakupem i przywiezieniem fretki do domu warto się zapoznać na początek z tymi postami:


http://www.ferretta.pl/fretka/


http://www.ferretta.pl/fretka/codziennosc/


Gdy po lekturze w/w stron dalej jesteśmy zdecydowani na kupno fretki, pora się przygotować na przyjazd zwierzaków do domu. Warto poczytać stronę Ferretty jest tam wiele ciekawych i przydatnych wątków, więc ja się w nie zgłębiać nie będę, bo bez sensu powtarzać to, co już zostało napisane.


Zaznaczę tylko jak należy przygotować siebie i dom by fretka mogła bezpiecznie i bezproblemowo z nami zamieszkać.


O wielu rzeczach napisałam już we wcześniejszych postach. Będę też zamieszczać nowe - bardziej szczegółowe - o niektórych zagadnieniach.


Na początek warto zabezpieczyć dom, gdyż fretka to dość wszędobylskie zwierzę, które potrafi wejść nawet w najmniejszą dziurę. Warto więc uniemożliwić dostęp do miejsc, w których fretka mogłaby sobie zrobić krzywdę lub w których nie chcielibyśmy jej widzieć.


Jak zabezpieczyliśmy mieszkanie opisałam w postach:


Jak przewróciliśmy nasz dom do góry nogami?

Jak przewróciliśmy nasz dom do góry nogami? / Kosmetyka

Co jednak, po pierwszym przejściu przez dom naszych milusińskich, okazało się dość nieskuteczne, o czym można poczytać we wpisie Jak zgubiliśmy Mischę?


Nie łudźcie się, że coś jest dla fretki za ciężkie by to przesunąć, za wysokie by tam doskoczyć lub za małe by się tam zmieściła.


Z punktu widzenia fretki nie ma rzeczy nie do przejścia :)


Skoro wcisnęłam głowę - to tam wejdę! (przynajmniej w 80% przypadków tak właśnie jest)


Skoro z rozbiegu nie daję rady, ale jest gdzie zaczepić pazury, to tam wskoczę!


Skoro mam się o co zaprzeć albo to się choć w 1 procencie ślizga po podłodze, to to przesunę!


I tych zasad należy się trzymać urządzając dom by był fretkoodporny :)


Przekonałam się parę razy na własnej skórze i widziałam kilka razy jak fretka omija to, co wydawało się niemożliwe do ominięcia. Zwierzaki pokonują sprytem i zapałem przeszkody, które stawia im człowiek. A są to najbardziej uparte stworzenia z jakimi miałam do czynienia.


Przytoczę kilka przykładów, jak zabezpieczony dom, okazał się takim tylko z pozoru.



Co ja nie wejdę do szafy?


Tak mi się przynajmniej wydawało, skoro drzwi szafy są przesuwne i dość ciężkie, to gdzie takie małe zwierzątko poradzi sobie z ich przesunięciem. Nic bardziej mylnego :) Zbój już po miesiącu przebywania w domu, wszedł do szafy, a ważył wtedy około 1300g, teraz waży 800g więcej.

Wystarczyło zaprzeć się o drzwi do pokoju, które zawsze były otwarte i zabezpieczone klinem by się nie zamykały - plecami, by łapami chwycić się za brzeg drzwi szafy i je po prostu przesunąć. 

Myślisz, że nie wykopię Ci kwiatka?


Chwila nieuwagi, sprzątanie w domu i przesunięcie kanapy na odległość 20cm od parapetu, spowodowały falę zrzutową. Usłyszeliśmy, że coś upadło, gdy weszliśmy do pokoju w pierwszym momencie nie było widać co. Z parapetu do naszych uszu doszło chrobotanie i kolejny przedmiot spadł, a Łasza już zabierał się za ziemię w kaktusie.


Twoja torebka leżąca za bramką, atrakcyjnie pachnie.


Jeden skok, drugi, trzeci, coś mi nie idzie. Hmmm... może z rozbiegu? A rozpędzę się. Hop! Już było bliżej, to jeszcze raz! ... Mamoooooooooo! Czy mogę się pobawić w Twojej torebce?

Jednak bramka 66cm wysokości jest za niska :) Przynajmniej dla najlżejszego Amika.
Jak jest za bramką to wiemy, że pora skrócić pazury :)

Pod szafkami w kuchni jest fajnie!


Cokołów nasze Miśki nie ruszały i wydawało się, że oryginalne montowanie jest skuteczne, jednak Łasza znów nas wyprowadził z błędu. Jak przyuważył szparę przy łączeniu w narożniku, odkrył, że jak się naciśnie nosem lub łapą to cokół się kiwnie do tyłu i można wejść. Początkowo wystarczało położenie 5-cio kilogramowego talerza od sztangi z tyłu cokołu (oczywiście na macie antypoślizgowej, bo 5kg na płytkach to dla fretki igraszka), jednak po czasie, okazało się, że trzeba nacisnąć ciut wyżej i efekt kiwnięcia jest ten sam. Teraz Pan Mąż użył śrubek i w końcu chłopaki tam nie wchodzą, nawet z rozpędu, co miał w zwyczaju Łasza.



Widziałam również filmik, gdzie samiczka skacząc na przyścienny wieszak na ręczniki, tak lawirowała ciałem, trzymając się po skoku tylko przednimi łapami, że sekundy jej zajęło wejście na parapet.



Jak widać fretki to inteligentne zwierzęta, więc to co sobie wyobrażamy, że fretka może zrobić, trzeba pomnożyć razy 2 lub nawet 3 :)


Jeśli dalej jesteście zdecydowani na fretkę i zabezpieczyliście już dom, pora na fretkowe szpargały. 


Można na początek zapoznać się z poniższą stroną i jej podstronami.

http://www.ferretta.pl/fretka/wyposazenie/


Nasza wyprawka wyglądała tak (listę robiłam wg schematu od przyniesienia do domu, przez wyjście na spacer, aż po weterynarza):

  • transporter
  • klatka
  • hamaki, legowiska
  • kuweta i papier do niej
  • miski, poidła
  • zabawki
  • smycze i szelki
  • obcinaczki do pazurów
  • szczotka do futra
  • płyn do czyszczenia uszu
  • szampon
  • wyprawka jedzeniowa
    • mięso
    • suplementy (olej, siemię, ostropest, etc)
    • jaja
    • i inne przeznaczone dla fretek, więcej o diecie dla fretki TUTAJ.
Transporter

Test transporterów już zrobiłam w innym poście, więc napiszę tylko, że ja mam
Marchioro Clipper Aran 2 i to był nasz pierwszy zakupiony transporter, natomiast drugim był
Stefanplast Gulliver 3 i z obu jesteśmy bardzo zadowoleni. 
W Marchioro przywieźliśmy nasze 3 pierwsze urwisy do domu i jak były malutkie to się tam świetnie mieściły, teraz mieszczą się max 2.

Klatka

Nie wiem czy w ogóle będę robiła test klatek dla fretek, nie mam pola manewru, bo my mamy tylko jedną, a właściwie 4 złożone w jedną. Nasza klatka to Perfect Maxi, można ją kupić na zooplus.de, wysyłaja do PL. Mogę napisać, że łatwo się ją myje, można dowolnie rozmieszczać piętra. A możliwość rozłożenia jej na części pierwsze pozwala na łatwe przechowywanie.  
Jej zmiany wyglądały tak:
 
Metamorfoza freciego "M4"

Metamorfoza freciego M4 ver 2.0

Jesteśmy z niej zadowoleni i dzięki połączeniu 4 sztuk, chłopaki mają całkiem sporą przestrzeń, jak nas nie ma w domu.


Hamaki, legowiska i kocyki.


Najpierw zakupiliśmy je z różnych źródeł, potem sukcesywnie dokupowałam. Jednak dzięki uprzejmości Mamy Pana Męża, mamy również uszyte wg własnego gustu. Będę ten temat jeszcze poruszała i opisywała w osobnym poście.


Kuweta


Tutaj mieliśmy większą zagwozdkę, kuweta musiała być niska by fretka chciała do niej wejść i wysoka z tyłu, niestety nie ma takich kuwet na rynku. Początkowo była zwykła kocia, jednak chłopaki chętniej w niej spali niż załatwiali swoje potrzeby. W końcu zdecydowaliśmy się na zrobienie własnych, które z powodu kleju nie są doskonałe, ale na razie zdają egzamin. Jako wypełnienie stosujemy zwykły papier, gdyż perspektywa wyciągania jakiekolwiek kociego żwirku z każdego zakamarka domu była mało sympatyczna.

Tutaj opisałam jak to u nas wygląda: Frecia kuweta.

Miski i poidła


Miski, miseczki, poidełka, ciężkie z rantem, bez rantu, z kulką i bez. I wszystko to poszło na marne :D Cóż najpierw kupiłam miseczki z rantem przeciw wylewaniu i poidełka z kulką. Potem miski zapinane na klatce z ramką przeciw wylewaniu, potem miski z prostym rantem. A poprzestałam na miseczkach po creme brulee z Lidla :D Miski zapinane firmy Ferplast (Triexie też ma takie) używamy do wody, jednak ramki zostały zdemontowane, bo Zbój je wypina i nimi "świga" po całej klatce :)


Ponadto nasze Miśki nie pija wody z misek, w miskach to woda tylko stoi. Jak się podchodzi do pojnika to się tam wsadza łapę i potem się ją wylizuje (tak robi Łasza), albo podrzuca się miskę nosem, przez co woda wylewa się na piętro i dopiero z piętra się wodę zlizuje.


Zabawki


Moje ulubione zakupy, bo wciąż jestem dzieciakiem w głębi i mogę sobie w sklepie popiszczeć, pomacać, pooglądać. Napisałam dwa posty o frecich zabawkach i pewnie napiszę jeszcze nie jeden. Bo sprawia mi to po prostu frajdę :)


Zabawki - wędki i piłki

Zabawki - gryzaki, szarpaki i inne

Jest to też dobry sposób by wejść w większą interakcję z naszą fretką.

Smycze i szelki.

Fretka to takie fajne zwierzę, które można wyprowadzać na spacerek jak psa, mimo że spaceru z psem to wcale nie przypomina. Fretki chętniej chodzą przy murkach, wchodzą pod pojazdy, w krzaki, bo tam łatwiej się schować. Szelki są dość ciężkie do kupienia, bo gdy fretka jest malutka, to ciężko dopasować jakiekolwiek szelki dla psa czy kota, czy nawet królika lub świnki morskiej, by fretka najzwyczajniej się z nich nie wywinęła. 
Do tematu jeszcze wrócę. Jednak napiszę dodatkowo, że prócz krótkich smyczek, które były w komplecie przy szelkach, zaopatrzyliśmy się jeszcze w takie rozciągane dla małych psów.

Obcinacze do pazurów

Stwierdzam, że najprostsze jest najlepsze. Dlatego używam zwykłych obcinaczek ludzkich, takich którymi sama obcinam paznokcie, są dla mnie najlepsze i do dziś nie wiem, jak królikowi mogłam obcinać pazury gilotyną.

Szczotka do futra

Tutaj też przeszłam wiele opcji. Kocie zgrzebło, szczotka z włosia naturalnego, ze sztucznego i żadna mnie nie satysfakcjonuje pod względem wyczesywania chłopaków. Zgrzebło zbiera na pewno najlepiej, ale chłopaki, go po prostu nie lubią.

Płyn do czyszczenia uszu

Fretki wydzielają sporo łoju i dużą część można zauważyć w okolicy uszu i w samych uszach. Więc co jakiś czas trzeba im te uszy przeczyścić. Należy się w tym celu zaopatrzyć w płyn do mycia uszu np dla kotów.

Szampon

Skoro myjemy uszy, to wypadałoby umyć i futerko. Na polskim rynku można zakupić parę
rodzajów szamponów, różnych producentów, przeznaczonych specjalnie dla fretek. Jak to to co się tak wywija kąpać też jeszcze opiszę.

Wyprawka jedzeniowa

Tutaj dobrze dowiedzieć się od hodowcy, co fretka je i zapewnić jej na początku przyjścia do domu taką samą dietę, gdyż jeśli fretka w hodowli była na karmie suchej, a my po przyprowadzeniu jej do domu damy od razu mięso surowe, bądź na odwrót, fretka z pewnością nie będzie chciała jeść i może to być dla niej dodatkowy szok (zbyt wiele zmian).
My polecamy żywienie naturalne, jak najbardziej zbliżone do tego, które freciak miałby w środowisku naturalnym, czyli surowe mięso. Bardzo gorąco polecam zapoznanie się w tej kwestii ze stroną: http://www.ferretta.pl/dieta/

Jak widać było tego sporo. Fretka nie należy do zwierzaków tanich ani w utrzymaniu ani w wyposażeniu. Zabezpieczenie domu, wyprawka, żywienie i leczenie wymagają nie małych nakładów finansowych.

Samo zwierzątko jest specyficzne, nie liczcie na to, że będzie ono jak pies czy kot. To jest stworzonko łączące w sobie wiele cech różnych zwierząt. Czasem jest jak pies przymilne, czasem indywidualistyczne jak kot. Trochę małpa, która wszędzie wejdzie. Trochę kangur, bo skoczne. Kiedy indziej atakujący z dziką furią lew. Nie liczmy na to, że zawsze będzie dawało się głaskać, przytulać i obcałowywać lub że nigdy nas nie ugryzie. Nie bądźmy również naiwni w przemyśleniach, że dom będzie idealnie czysty i uporządkowany, bo fretka zrobi i tak w nim swój własny porządek. Czasem zapomni gdzie jest kuweta lub nasika na środku pokoju z czystej złośliwości, bo czegoś jej na przykład zabroniliśmy. 
Fretka ma swój freci rozumek i robi to co jej akurat pasuje, a my możemy być tylko cierpliwi i próbować ją czegoś nauczyć, bądź oduczyć. Nie zapominajmy, że to jednak drapieżnik i czasem instynkt może zadziałać na naszą dłoń, czy to w zabawie, czy ze strachu w ataku. Musimy jednak nauczyć się reagować adekwatnie do sytuacji. I gdy fretka przesadza w zabawie ze szczypaniem naszej ręki, to jej zaprzestawać, a nie od razu karać, jakby ugryzła nas złośliwie.

Jednak jeśli dalej jesteś pewien, że fretka to zwierzak dla Ciebie i nie przerażają Cię wszystkie "straszne" opowieści, zabezpieczanie mieszkania oraz wydatki. To gdy już ten wesoły i wszędobylski stworek zawita u Ciebie, z pewnością czeka Cię wiele radości, śmiechu i wesołości, ale bądź też przygotowany na "dogryzki", złośliwości i miej niewyczerpane pokłady cierpliwości, bo tylko wtedy "dogadasz" się ze swoją fretką.