Chłopaki dziś po raz kolejny zwiedzali zaśnieżony balkon. Wczoraj robili to pierwszy raz. Mischa najpierw na śnieg nagugał, bo mu się łapy ślizgały, a potem w zemście go obsikał, dziś na szczęście obyło się bez zemst na śniegu. Tatuś zrobił takie oto zdjęcia...
Wychodzenie było niepewne...
Jednak szybko się ze śniegiem zapoznali...
Zaczęły się "wykopki"...
I harce...
Nie obyło się też bez poślizgu...
ale słodziaki, chyba im się podobało :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak, bo latały w te i nazad :D
OdpowiedzUsuń