czwartek, 4 czerwca 2015

Frecia kuweta

02.05.2015

Od kiedy nasi milusińscy pojawili się w domu. Przeszliśmy wiele razy gehennę ze sprzątaniem obfajdanego domostwa. 

Nie zawsze chciało się naszym szogunom dotrzeć do kuwety, a czasem była to czysta złośliwość, lub zmyłka (Amik często robi zmyłkę, staje gdziekolwiek i ustawia się jak do załatwienia, a jak lecisz do niego by go przenieść do kuwety to ucieka, by go gonić i tak potrafi w każdym kącie pokoju byle za nim pobiegać :D ).

Trzeba było pomyśleć nad dobrym rozwiązaniem. Od hodowcy mieliśmy informację, że najlepiej sprawdzają się kuwety z niskim przodem i wysokim tyłem.

Jednak znalezienie takiej kuwety by przód miał nie więcej jak 1-3 cm wysokości - graniczy z cudem.

Początkowo kupiliśmy zwykłą, prostokątną kuwetę dla kota o wymiarach 50cmx35cm jednak okazała się za duża do klatki i dokupiliśmy mniejszą o wymiarze 29cmx38cm. Oczywiście musieliśmy ją przewiercić w dwóch miejscach by nie była regularnie wywracana przez nasze szoguny i przypiąć trytkami do klatki. Wysokość kuwety, całe 9cm, też pozostawiała wiele do życzenia. Mimo iż dwumiesięczne maluchy były w stanie do niej wejść, często łatwiej było załatwić się przed nią, niż w niej. Dodatkowym minusem było niedopasowanie do szerokości klatki (50cm), przez co chłopaki najchętniej załatwiali się w wąskim kącie obok kuwety.

Jednak fajniejsze w samej kuwecie było siedzenie i leżenie w środku oraz rozszarpywanie papieru, niż załatwianie w niej swoich potrzeb.



Zamówiliśmy u hodowcy jedną kuwetę z plexi, jednak musieliśmy na nią poczekać, więc szukaliśmy tymczasowych rozwiązań.

Jak widać powyżej, kuweta to świetne miejsce do spania i zabawy.

Próbowałam zakupić kuwetę dla fretek Marshall, jedną z dwóch...


...jednak na daną chwilę była nie do dostania.

Wykluczyliśmy również kuwety narożnikowe dla mniejszych zwierząt, gdyż wielkościowo nie były odpowiednie, mimo iż niektórzy fretkowicze ich z powodzeniem używają.

Przeglądnęłam wiele możliwości i żadna nie wydała się nam dość dobra.

W czasie oczekiwania na kuwetę zamówioną o hodowcy wpadliśmy na pomysł zrobienia własnych wzorując się na projekcie hodowcy.

Mając możliwość wycięcia części z plexi, Pan Mąż zrobił 5 kuwet, które mogliśmy rozmieścić zarówno w domu jak i w klatce.




Kuweta składa się z dwóch części: tacy - niższej z przodu i wysokiej z tyłu oraz wkładu dziurkowanego.

Świetnie nadaje się do wypełnienia ręcznikiem papierowym, którego my osobiście używamy jako wypełnienia/wkładu/pochłaniacza, gdyż żwirek, mimo iż może bardziej pochłania zapach, jednak wsypując go do kuwety trzeba się liczyć z tym, że w przypadku fretek, będzie on nie tylko w kuwecie.

Kształt kuwety okazał się strzałem w dziesiątkę, jednak niedoskonały okazał się klej i w tej kwestii jesteśmy jeszcze w fazie testowej. Na drugiej partii kuwet będziemy wypróbowywać nowy klej oraz będą one wykonane z grubszej plexi (w tej chwili są z 3mm).

A to jedyne zdjęcie, jakie znalazłam gdzie widać jak wygląda kuweta z pierwszych zdjęć i ta od hodowcy.



Zapraszam fretkowiczów do komentowania i podzielenia się swoimi doświadczeniami.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim przekonaniu koty to są jedne z najbardziej fajnych zwierząt. Interesujący wpis jest o nich w https://psy24.pl/aktualnosci,ac145/jak-nauczyc-kota-korzystac-z-kuwety,4409 i jestem zdania, że nauka korzystania z kuwety jest bardzo ważna. Przede wszystkim dlatego, iż kociak musi załatwiać się właśnie w tego typu miejscach.

    OdpowiedzUsuń