02.05.2015
Od kiedy nasi milusińscy pojawili się w domu. Przeszliśmy
wiele razy gehennę ze sprzątaniem obfajdanego domostwa.
Nie zawsze chciało się naszym szogunom dotrzeć do kuwety, a
czasem była to czysta złośliwość, lub zmyłka (Amik często robi zmyłkę, staje
gdziekolwiek i ustawia się jak do załatwienia, a jak lecisz do niego by go
przenieść do kuwety to ucieka, by go gonić i tak potrafi w każdym kącie pokoju
byle za nim pobiegać :D ).
Trzeba było pomyśleć nad dobrym rozwiązaniem. Od hodowcy
mieliśmy informację, że najlepiej sprawdzają się kuwety z niskim przodem i
wysokim tyłem.
Jednak znalezienie takiej kuwety by przód miał nie więcej
jak 1-3 cm
wysokości - graniczy z cudem.
Początkowo kupiliśmy zwykłą, prostokątną kuwetę dla kota o
wymiarach 50cmx35cm jednak okazała się za duża do klatki i dokupiliśmy mniejszą
o wymiarze 29cmx38cm. Oczywiście musieliśmy ją przewiercić w dwóch miejscach by
nie była regularnie wywracana przez nasze szoguny i przypiąć trytkami do
klatki. Wysokość kuwety, całe 9cm, też pozostawiała wiele do życzenia. Mimo iż
dwumiesięczne maluchy były w stanie do niej wejść, często łatwiej było załatwić
się przed nią, niż w niej. Dodatkowym minusem było niedopasowanie do szerokości
klatki (50cm), przez co chłopaki najchętniej załatwiali się w wąskim kącie obok
kuwety.
Jednak fajniejsze w samej kuwecie było siedzenie i leżenie w
środku oraz rozszarpywanie papieru, niż załatwianie w niej swoich potrzeb.
Zamówiliśmy u hodowcy jedną kuwetę z plexi, jednak
musieliśmy na nią poczekać, więc szukaliśmy tymczasowych rozwiązań.
Jak widać powyżej, kuweta to świetne miejsce do spania i
zabawy.
Próbowałam zakupić kuwetę dla fretek Marshall, jedną z
dwóch...
...jednak na daną chwilę była nie do dostania.
Wykluczyliśmy również kuwety narożnikowe dla mniejszych
zwierząt, gdyż wielkościowo nie były odpowiednie, mimo iż niektórzy fretkowicze
ich z powodzeniem używają.
Przeglądnęłam wiele możliwości i żadna nie wydała się nam
dość dobra.
W czasie oczekiwania na kuwetę zamówioną o hodowcy wpadliśmy
na pomysł zrobienia własnych wzorując się na projekcie hodowcy.
Mając możliwość wycięcia części z plexi, Pan Mąż zrobił 5
kuwet, które mogliśmy rozmieścić zarówno w domu jak i w klatce.
Kuweta składa się z dwóch części: tacy - niższej z przodu i
wysokiej z tyłu oraz wkładu dziurkowanego.
Świetnie nadaje się do wypełnienia ręcznikiem papierowym,
którego my osobiście używamy jako wypełnienia/wkładu/pochłaniacza, gdyż żwirek,
mimo iż może bardziej pochłania zapach, jednak wsypując go do kuwety trzeba się
liczyć z tym, że w przypadku fretek, będzie on nie tylko w kuwecie.
Kształt kuwety okazał się strzałem w dziesiątkę, jednak
niedoskonały okazał się klej i w tej kwestii jesteśmy jeszcze w fazie testowej.
Na drugiej partii kuwet będziemy wypróbowywać nowy klej oraz będą one wykonane
z grubszej plexi (w tej chwili są z 3mm).
A to jedyne zdjęcie, jakie znalazłam gdzie widać jak wygląda
kuweta z pierwszych zdjęć i ta od hodowcy.
Zapraszam fretkowiczów do komentowania i podzielenia się
swoimi doświadczeniami.
Bardzo ciekawie napisane. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńW moim przekonaniu koty to są jedne z najbardziej fajnych zwierząt. Interesujący wpis jest o nich w https://psy24.pl/aktualnosci,ac145/jak-nauczyc-kota-korzystac-z-kuwety,4409 i jestem zdania, że nauka korzystania z kuwety jest bardzo ważna. Przede wszystkim dlatego, iż kociak musi załatwiać się właśnie w tego typu miejscach.
OdpowiedzUsuń