środa, 3 czerwca 2015

Jak zgubiliśmy Mischę?

17.02.2015
 

Gdy Mischa był jeszcze maleńką i słodką fretką (teraz też jest słodki, tylko trochę większy ;) ), czyli gdy miał jakieś 800g i mieścił się cały na dwóch dłoniach, gdy byliśmy pochłonięci harcami naszej małej ferajny w przedpokoju, wszedł do kuchni, gdy nie wychodził z niej przez dłuższą chwilę (jakieś +/-3 min), postanowiliśmy zajrzeć do niej i ku naszemu zaskoczeniu NIE BYŁO GO TAM!

-Mijał Cię w przedpokoju?

-Nie...??

No to hulaj po domu: duży pokój, pod biurkiem, pod kanapą, pod klatką, w łazience, pod szafką, za drzwiami - i nigdzie zguby nie ma...

-Może za lodówką?

-Ale jakby się tam zmieścił, aż taki mały to On nie jest. Z resztą nie widzę go tam.

-Nad cokołem, pod zmywarką nie przeszedł?

-Szpara za mała. Nawet palca nie włożę.

-To gdzie On jest?

I nagle szmer... I nagle stuk... puk...

-Cicho! Cicho!

-Za cokołem! - stwierdziliśmy chórkiem :)

I w te pędy rzuciliśmy się do odpinania cokołów spod szafek: 1, 2, 3, 4...

-Jest! Siedzi za zmywarką!

-Żeby sobie krzywdy nie zrobił...

Mischa, Mischa, Mischunia chodź do nas - a On siedzi i ani mu się śni wyleźć...

-Sięgniesz?

-Zwiewa mi za zmywarkę... :)

-Może mięsko?

Mischku, Mischku chcesz wędlinkę?

Idzie!

Mam Cię! O nieeee... wędlinka nie dla Ciebie, no nie patrz tak na mnie, to niezdrowe dla Ciebie. Chodź pomiziam Cię po brzuszku....

-Ale jak On tam wszedł?

-Obok lodówki?

-Niemożliwe.

-Może przegiął ten "latający"?

-Nieeee...

-Przypnijmy cokoły...

Mischku jak wszedłeś pod zmywarkę?

tup tup tup tup tup

ŁAP GO!!

***

Myśleliśmy, że przystosowaliśmy kuchnię, jak i cały dom na wizytę tych małych rozrabiaków, no ale cóż czego oczy nie widzą...
Z naszej perspektywy wyglądało to tak:


 Niestety z Mischowej tak:


Tak! Właśnie, ten zielony plastik zakleja dziurę, przez którą nawet ja miałam problem włożyć rękę... A fretka jednak może! :)

Na szczęście potrzeba matką wynalazku i wystarczył kawałek starego segregatora z tworzywa (dobrze, że w pewnych kwestiach bywam "chomikiem" :) ) oraz taśma dwustronna i w ciągu 5 min dziura została zaklejona :)

I przyznam rację Anecie TAK! FRETKA ZNAJDZIE KAŻDĄ NIEDORÓBKĘ BUDOWLANĄ, nawet taką, z której sobie sami sprawy nie zdajemy. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz