czwartek, 11 czerwca 2015

Zabawki - gryzaki, szarpaki i inne

Przedstawiam ciąg dalszy zabawek dla naszych Milusińskich. Tym razem coś, co można pogryźć, poszarpać.



Jak widać na powyższym zdjęciu mamy sporo zabawek, opisałam już piłki wędki w poprzednim poście.

Teraz pora na opisanie innych, które posiadamy i sprawdziły się lub nie.

Zabawki ruchome.

Mamy dwie, tzw Weazel ball. Obie są na baterie. Większa dodatkowo świeci i gra. Jednak jest to tak uporczywe, zarówno dla nas jak i dla freciaków, że "zamordowałam" głośnik w środku by już nie wydawał z siebie żadnych dźwięków. Zabawki ruszają się swoim trybem, toczą się w różne strony dodatkowo ciągnąć za sobą "łasicę" co zwraca uwagę fretek. Na początku chłopaki bali się tych zabawek, potem za nimi biegali, a teraz rzadko ich używamy. Mycie ręczne, piłkę raczej szmatką z racji mechanizmu, który się w środku znajduje. Łasicę można prać ręcznie uważając by nie zamoczyć kuli. 





Gryzaki

 
Firmy Petstages (firma robi dobre jakościowo zabawki).

Wykonane z twardej gumy, jak widać na zdjęciu z dodatkowymi sznurkami do szarpania. Chłopaki raczej niechętnie skupiają się na gryzieniu ich, raczej bardziej na noszeniu "gdziekolwiekbądź".

Można prać w prace - delikatne 30°.




Gryzaki firmy Nobby (prócz środkowego w górnym rzędzie ta jest firmy Trixie).

Dla nas najbardziej wytrzymałe gryzaki, jeśli chodzi o wgryzanie się w nie, szarpanie i tarmoszenie.

Piorę ręcznie. Zabawki przy ściskaniu wydają z siebie cichy świst, ta firmy Trixie miała głośną piszczałkę, jednak wycięłam ją, bo wklejenie przez producenta pozostawiło wiele do życzenia. Łączenie po prostu zaczynało się "złuszczać", więc żeby nasze maluchy nie połknęły piszczałki lub szczątków łączenia, potraktowałam ją nożyczkami.


 Na zdjęciu obok widać jak wygląda zabawka od spodu po wycięciu piszczałki, widać też, że zabawki firmy Nobby są uszkodzone. Różowy kotek na zdjęciu po prostu nie wytrzymał "presji" jaką wywierał na niego Amik, ale to dopiero po paru miesiącach użytkowania. Kaczka pozbyła się stopy dość szybko, ale kawałek na szczęście został porzucony, a nie połknięty.



Czy są bezpieczne? Tak i nie. Najlepiej sprawdzają się te, które nie mają wystających małych elementów. Kaczki i czerwona myszka niestety takie posiadają. Jednak nie zdarzyło się nam, by któryś z chłopaków połkną kawałek tej zabawki.

Na zdjęciu po prawej widać jak  chłopaki maltretują te zabawki wbijając w nie swoje kiełki. Są to ukochane zabawki Amika. Jednak pozostała trójka też nimi nie gardzi tylko podbierają je Amikowi z kryjówek :) 

W obecnym stanie (poza tymi uszkodzonymi) wytrzymały u nas rok i dalej "dają radę".

Dodatkowym minusem jest sposób zamówienia, jeśli nie kupujemy w sklepie stacjonarnym gdzie możemy popatrzeć i wybrać, która nas najbardziej interesuje, to są wybierane losowo.

Nawet Zbój z trzema kłami je tarmosi :)



Szarpaki.

Wubba, wubba i jeszcze raz wubba!

Jedna z lepszych zabawek jakie mamy i jedne z bardziej lubianych, dlatego mamy ich najwięcej.

Zabawki można prać w pralce -
delikatne 30°.


Wykonane z mocnego materiału, a'la paski parciane, prócz jasno róźowego od lewej, ten jest wykonany z miękkiego pluszu, wszystkie prócz właśnie tego pluszowego posiadają w środku piszczałkę.

"Psie głowy" łatwo daje się zatknąć w szczebelkach klatki, dzięki czemu chłopaki mają co robić, gdy nas nie ma, a chcą się pobawić. 

Z racji piszczałki oczywiście mordowane przez naszego Łasze. I okazuje się, że każdy ma swoją ulubioną. 

Amik lubi różową bez piszczałki, Łasza tą największą a Zbój uwielbia różowego hipcia. Tylko Mischy jest wszystko jedno, woli raczej mniejsze zabawki :)

 

 


 

Szarpak małpka. Nie mam w tym momencie pojęcia jakiej jest firmy, bo nie znalazłam takiego nigdzie, ale podobne są zabawki Skinneeez. 

Małpka w głowie ma piszczałkę a w swojej całej długości ma szeleszczącą folię - niestety nie jest ona przytwierdzona więc po praniu folia "ucieka" w jeden z końców zabawki. 

Właśnie ze względy na tą szeleszczącą folię jest lubianą zabawką przez nasze Maluchy.

Pranie w pralce - delikatne 30°. Całość ma 42 cm długości.

Szarpak królik firmy Fat Cat. Zabawka dobrej jakości.

Długość 40 cm. Można prać w pralce - delikatne 30°.

Zabawkę można podczepić w klatce, wymaga to jednak przyczepienia "spinaczem" np do prania lub przyszycia szlufki by móc zapiąć na końcu szeklę. 

Z racji swojej długości  można używać jak wędki i fretka będzie za nią chodziła i próbowała ją złapać.


Inne zabawki

Myszki firmy Petstages

Myszki wykonane filcu pochodzącego w 100% z recyklingu. Nasączone kocimiętką (na szczęście daje się to sprać).

W środku szeleszcząca folia, co mocno przykuwa uwagę fretki.

Filc jednak szybko się mechaci.

Pranie tylko ręczne.



Rybki, myszki i piłeczki z frędzelkami. Wszystkie są firmy Petstages.

Rybki (długość z ogonem 11cm) mają szeleszczące płetwy, myszki (9cm) uszy.

Druga od góry piłeczka po lewej ma grzechoczącą piłeczkę w środku.

Piłka w lewym dolnym rogu wykonana jest z różnych tasiemek i sznurków.

Wszystkie nadają się do zabaw w wodzie - można je wyławiać.
Można prać w pralce - delikatne 30°.

Rybki i myszki bardzo lubiane przez naszego Mischę. Chyba podoba mu się, że szeleści.



Zabawka z "ćwirkiem"

Wykonana z pluszu i piórek miękka zabawka, która zaczyna ćwierkać jak się nią poruszy.

Piórek można się pozbyć, chyba że trzymają się na tyle mocno, że przy mocnym pociągnięciu nie wypadają (z połową naszych tak było). 

Zabawka dość lubiana przez fretki, jednak po tygodniu ćwierkania, została przeze mnie rozmontowana i zrobiłam z niej zabawkę na gumce, już bez "ćwirka" i bez piórek.

Zabawka z racji mechanizmu w środku nie nadaje się do jakiegokolwiek prania.


 Sprężynki

Wykonane z plastiku, pokrytego meszkiem.

Zainteresowanie znikome, tylko do zaniesienia gdzie tylko fretka wie :)








Myszki

Górna firmy Trixie reszta firmy Papillon.

Trixie to plastikowa kula z grzechotką owinięta futerkiem z doklejonymi oczami i nosem, reszta jest wszyta.
Trzeba od razu sprawdzić jak trzymają się oczy i nos by fretka ich nie odgryzła i nie połknęła, najczęściej trzymają się dobrze, ale trzeba sprawdzać, co jakiś czas czy nie pora je oderwać lub odciąć. (u nas został tylko nos z klejonych elementów).

Dwie pozostałe z mięciutkiego pluszu i równie miękko wypełnione, z dzwoneczkiem na końcu ogona. Również trzeba sprawdzić czy oczy i wąsy się trzymają. Wszystkie myszki wyjątkowo lubiane przez naszego Zbója.

Pranie ręczne, ze względu na klejone elementy jak i dzwoneczki na końcu ogonów.


Inne zabawki firmy Petstages

Z tej firmy posiadamy jeszcze trzy zabawki, które widać na zdjęciu po lewej.

Świecący wąż ( po prawej - dostaliśmy jako gratis, sama bym go nie kupiła). Wąż przy dotknięciu zaczyna świecić czerwonymi diodami, przez co nie nadaje się do prania. Chłopaki wykazują nim średnie zainteresowanie.

Wężyk z piszczałkami (po lewej). Posiada 5 piszczałek, każda ma trochę inny dźwięk. 

Rozszarpywany przez naszego Łaszę - no bo TO piszczy, to trzeba TO zagryźć, ale nie polecam, wtedy podsuwać mu rąk :)

Można prać w pralce - delikatne 30°, podobnie jak poniższą zabawkę.

Kółko z grzechotkami. 

Bardzo lubiana zabawka, żałuję że nie mogę jej już nigdzie dostać. W kulkach są grzechotki, więc jak się szarpie to grzechocze i dobrze zwraca uwagę chłopaków.


Rękawice


Obie firmy Trixie. Prawa wykonana w całości z materiału polarowego, lewa z jakiegoś plecionego sztywnego materiału a'la len (nie umiem powiedzieć z czego to jest).

Czarne pompony wykonane z pluszu na gumkach, które się wysuwają z rękawicy, podobnie jak myszki które też są na gumkach, tyle że dłuższych, przez co niestety się mocno plączą i łatwiej dostać taką naciągniętą myszką w twarz :).

Obie rękawice wzmacniane na każdym palcu, prócz kciuka plastikowym patykiem, by kulki/myszki były na sztywnych "wysięgnikach" - nie można przez to zgiąć palców.

Z lewej wycięliśmy myszki i bawimy się z chłopakami samą rękawicą (po oberwaniu z myszki parę razy w twarz, odechciało mi się tego typu zabawy i rozplątywanie gumek przed każdą zabawą jest mało sympatyczne).

Prawa sprawuje się całkiem nieźle, no i chłopaki nie gryzą tak rąk, przy tego typu zabawie.

Zabawki na gumce


3 razy TAK! Jedne z najbardziej lubianych zabawek przez naszych Milusińskich. Gumka stawia opór, wyrywa się, odskakuje więc można szarpać, łapać, gryźć i doskakiwać do tych "trudnych do schwytania" drobiazgów.

Pająk i nietoperz (firmy Trixie, pająk stracił już dwa pomponiki na nóżkach) oraz duża puchata kulka (z racji swojej puchatości, a raczej łatwości wyrwania tego puszku, niezbyt nadaje się dla fretek) mają w środku grzechotkę. Osa ma szeleszczące skrzydła. Panterka po lewej to jest przeze mnie "przezbrojona" zabawka z "ćwirkiem". Myszki na dole są od polarowej rękawicy Trixie. Frędzel po prawej to moje dzieło ze sznurka ( w innym poście pokażę jak można przerobić/zrobić zabawki dla fretek). Środkowa mysz jest niemiłosiernie brzydka i gubi futro, ale jej atutem jest piszczałka zamontowana w środku (jak już ją przerobię to zamieszczę w osobnym poście).

Dodatkowa zabawa dla człowieka - survival, czyli uważaj by z zabawki nie oberwać w twarz :D (naszej współlokatorce się zdarzyło :P ucelował ją nasz Mischa).



Zabawki niezwierzakowe

Zainteresować fretkę można również zwykłą maskotką, zwracajmy jednak uwagę na wykonanie. Istotne jest by nie gubiły futerka, gdy są z niego wykonane, by szwy były całe i nie naderwane, unikajmy klejonych części, raczej dbajmy o to by zabawki były całościowo uszyte. By nie posiadały małych elementów, które można oderwać/odgryźć i połknąć.


Kotki z grzechotką

Grzechotki dla niemowlaków z Ikei. Są mięciutkie i niewielkie (15x10cm ze wszystkimi kończynami i ogonem).

W środku mają grzechotkę, co dodatkowo przyciąga uwagę.

Pranie w pralce - delikatne 30°, ale Ikea podaje, że można nawet na 40°.





Maskotki

Wszystkie maskotki piorę na delikatne 30° lub wg tego, co podaje producent na metce. Metki odcinam by się nie szarpały i nie tworzyły frędzlowatych szmatek łatwych do wyszarpnięcia uważam przy tym by nie naruszyć nożykiem szwów. Wybieram raczej maskotki dla niemowląt, bo są one najczęściej najlepiej uszyte.




Zabawki mechaniczne

Jeszcze nie mamy w swojej kolekcji, ale jak chłopaki wrócą z hotelu i będą mogli z nami zostać (niestety jestem na nich uczulona i właśnie się odczulam), pewnie zakupimy i przetestujemy. Tym czasem zamieszczę filmik. (od 2:40 minuty filmu, źródło TU )


 


 Zabawki niezabawkowe

I na koniec, to co fretka w domu znajdzie i przywłaszczy oraz przysposobi sobie jako zabawkę. Podobnie jak koty, fretki uwielbiają torby, plecaki, kartoniki, foliowe worki czy papierowe torby. Uważajmy jednak by było to dla fretki bezpieczne. Zwłaszcza przy foliowych workach, proponuję odciąć dno, tak by fretka miała drugą drogę wyjścia z takiej torby i taką zabawę udostępniać maluchom tylko pod ścisłą kontrolą i czujnym okiem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz